Ogrzewanie w domu szkieletowym powinno działać przede wszystkim szybko. Liczy się nie tylko wygoda, ale też ekonomia.
Dom szkieletowy bardzo szybko się nagrzewa. Sterowanie temperaturą jest dość proste, pod warunkiem, że robi się to umiejętnie. Nie potrzeba długich godzin, żeby się nagrzać, w przeciwieństwie do budynku wybudowanego w technologii tradycyjnej. Wystarczy godzina, żeby siedzieć w przytulnym, ciepłym salonie.
Zasada działania tradycyjnych systemów grzewczych polega w dużej mierze na przekazywaniu ciepła poprzez promieniowanie. W domu montujemy różnego rodzaju powierzchnie grzejne, jak kaloryfery, podłogi (w ogrzewaniu podłogowym), czy piec akumulacyjny. Z powierzchni tej emitowane jest promieniowanie podczerwone. W chwili zetknięcia się ze ścianą, czy innymi przedmiotami, promieniowanie zamienia się w ciepło i ogrzewa wszystko, co znajdzie na swojej drodze.
Dopiero nagrzane ściany, podłoga i przedmioty oddają ciepło do powietrza, nagrzeją się w upalny dzień, a wieczorem, kiedy na dworze się ochłodzi, nagrzane w ciągu dnia ściany emitują przyjemne ciepło.
Nie ma w zasadzie większego znaczenia, jakie paliwo wybierzemy do zasilania systemu grzewczego. Jeśli wybierzemy kocioł elektryczny albo z automatycznym podajnikiem paliwa i programatorem, łatwiej będzie utrzymać wymaganą ciepłotę w pomieszczeniach. Będzie on też bardziej ekonomiczny, jeśli ustawi się go na program, w którym będzie się co jakiś czas włączał i wyłączał. W ten sposób utrzyma w domu stałą temperaturę i nie zużyje zbyt wiele energii.
Efektem ogrzewania, jest nadmierne nieraz osuszenie powietrza, czego efektem jest drapanie w gardle, zatkany nos, bóle głowy. Aby temu zapobiec, należy stosować nawilżacze. Można zamontować specjalne kanałowe nawilżacze powietrza w systemie grzewczym, dzięki czemu w kratek nawiewnych do pokoju dotrze ono już nawilżone, albo tradycyjne np. elektryczne. W tym przypadku również obowiązuje zasada zdrowego umiaru: zbyt duża ilość wilgoci nie będzie zdrowa dla ścian domu szkieletowego.